Jazda konna- jak zacząć?

Cześć!

W pierwszym poście chciałabym podzielić się moimi doświadczeniami w temacie początków jazdy konnej. Wiele osób już wprowadziłam w ten niezwykły świat, przez co mam pojęcie jakich błędów nie popełniać. Wiem jak ciężko wejść na dobrą drogę nie mając o niczym pojęcia. Dlatego przychodzę wam z pomocą i radami. Serdecznie zapraszam do czytania.

  • Oczekiwania vs rzeczywistość

Naoglądałeś/aś się zawodów Grand Prix w skokach i poczułeś/aś silną chęć spróbować? Też chcesz skakać mur 150 cm? No cóż, czeka Cię rozczarowanie. Jazda konna wygląda przepięknie, harmonijnie, gdy się wie co się robi. Rzeczywistość jest taka, że wsiadasz na konia, instruktor tłumaczy Ci jak ruszyć, a tu się okazuje, że konik wcale nie ma takiej ochoty. Niestety ten sport wymaga wielozadaniowości, ciągłego skupienia oraz bardzo dużego nakładu pracy- przede wszystkim nad samym sobą. W każdym razie- kiedy przeżyjesz pierwsze rozczarowanie siedząc na grzbiecie rumaka, gwarantuję, że w niedługim czasie przyjdzie ochota na czerpania większej ilości wiedzy, chęć do robienia wszystkiego lepiej, aż do perfekcji i nim się obejrzysz- będziesz siedzieć w tym już trochę gadając ze znajomymi ze stajni o nowej kolekcji Eskadrona (marka czapraków).

  • Wybór stajni

Wybór stajni wydaje się na pierwszy rzut oka niezbyt ważną sprawą- przecież co za różnica? Koń jaki jest każdy widzi, wszędzie są takie same więc wybiorę tą stajnię, która chce najmniej za godzinę jazdy. JEST TO OGROMNY BŁĄD przez który niejeden płacze. Dlaczego? Już tłumaczę. Nauka podstaw to w jeździe konnej rzecz tak ważna, jak prąd w elektryce, jak siarka na zapałce, jak podeszwa w bucie. Jedno nie istnieje bez drugiego. I mówię poważnie- trzeba wziąć to sobie do serca. Źle przekazane podstawy mogą skutkować długoletnią walką z wyplenianiem błędów, wydaniem masy kasy na treningi oraz poświęcenie niezliczonych godzin na niwelowanie czegoś, czego w ogóle mogło nie być od początku. Ja również miałam ten problem- do tej pory się z nim borykam a jeżdżę już przeszło 12 lat (ojej ta liczba wygląda gorzej jak się ją zapisze). Gdy jestem rozproszona lub zdenerwowana wychodzą ze mnie błędy które nabyłam na samym początku mojej przygody,  z zazdrością patrzę na dzieciaki które pod wprawnym okiem zasuwają jak przecinaki. Więc jeśli chcesz oszczędzić sobie późniejszych problemów- poszukaj, popytaj, zrób reaserch w internecie. Podpowiem, że dobrym wyborem mogą być stajnie, które mają magiczne literki przed nazwą, najczęściej wśród tych literek będą dwie- KJ co oznacza po prostu klub jeździecki. Inne to np. SKJ, UKJ, KJK.

Nie polecam wybierać przydomowych stajni gdzie wszystko jest brudne i śmierdzi gnojem- w stajniach naprawdę może być czysto, konie mogą mieć normalny sprzęt a nie kawał sznura niewiadomego pochodzenia w pysku (bo takie rewelacje też słyszałam, a przecież jazda konna to elegancki sport). Warto też zapytać instruktora o uprawnienia- jeśli takowych nie posiada, lepiej nie ryzykować. Są różni ludzie i wiadomo, że nie wszyscy są wilkami czekającymi żeby wsadzić niewinne dziecko na trzyletniego ogiera, ale zawsze lepiej uważać. Polecam też poszukać grup jeździeckich- wystarczy opisać sytuację, że jest się początkującym i prosi się opinię, środowisko jeździeckie jest zawsze chętne do udzielenia rady czy wskazówki (czasami aż za bardzo…).

  • Ubiór

Przy umawianiu się na pierwszą jazdę instruktor powinien wspomnieć jak warto się ubrać, jednak aby rozwiać wątpliwości opiszę tu to krótko. Zacznijmy od tego, że na pierwsze jazdy, kiedy nie wiemy w ogóle czy będziemy mieli ochotę kontynuować naszą przygodę, nie warto wydawać na ubiór wielkich sum pieniędzy. Możliwe, że w dalszej części przygody nabierzecie ochoty żeby mieć lepszy sprzęt, ale na sam początek nie trzeba wiele.

-po pierwsze, KASK. Kask to rzecz najważniejsza i trzeba mieć go zawsze. Wspomnę tu przy okazji, że toczki już nie są dozwolone. Jest takie przysłowie, że lepszy ch.. kask niż żaden, ale nie do końca się z tym zgadzam. Miałam okazję jakiś czas temu być świadkiem upadku z konia dziewczynki, która miała kask firmy rozprowadzanej przez Decathlon. Źle dopasowany, i ogólnie było czuć, że gnie się w rękach. Taki kask może wyrządzić więcej szkody niż pożytku więc proponowałabym w ten aspekt pieniędzy nie żałować. Zadbajcie też proszę o dobre dopasowanie kasku. Wspomnę jeszcze, że stajnie prawie zawsze mają kaski do wypożyczenia, w razie gdyby nie miało się swojego.

KAMIZELKA. Jest obowiązkowa dla dzieci i młodzieży do lat 16 na zawodach- jednak coraz więcej stajni nie pozwala osobom poniżej 17 roku życia wsiadać bez kamizelki. Moim zdaniem naprawdę
dobry przepis, tylko szkoda, że wybór dobrych kamizelek w normalnej cenie jest nieosiągalny.

BUTY. Na początek mogą być same sztyblety plus skarpetki jeździeckie pod kolano. Ja osobiście zaczynałam w butach na płaskiej podeszwie, które też aż tak tragicznie się nie sprawdzą. Sztyblety o tyle ułatwiają sprawę, ze względu na odpowiedni obcas, kształt buta i wzorek z gumy lepiej noga trzyma się w strzemieniu.

SPODNIE. Najlepiej takie, które nie mają szwów od wewnątrz, lub są one mało inwazyjne. Gdy szew jest zbyt szeroki może wbijać się w skórę i zamiast skupić się na czerpaniu frajdy z jazdy będziemy się zastanawiać co nas uwiera. Fajnie jest jeśli materiał nie będzie mocno śliski, na pewno ułatwi to sprawę nowemu adeptowi jazdy konnej.

RĘKAWICZKI Niektórzy preferują jazdę bez, ale niestety osoby z bardziej delikatnymi dłońmi się bez nich nie obędą. Może na początku nie będą aż tak bardzo potrzebne, ale gdy zaczniemy samodzielnie trzymać wodze i zaczniemy ich używać, brak rękawiczek może nam się dać we znaki.

-Ostatnią rzeczą o której wspomnę jest gumka do włosów. Jazda konna i długie falujące na wietrze włosy zostawmy w filmach. Jeśli masz długie włosy jest to rzecz niezbędna. Trzeba pamiętać, że włosy nie zmieszczą się wraz z gumką pod kaskiem, więc kitkę/warkocza/koka robimy jak najniżej, żeby zostało miejsce na kask, oraz żeby fryzura nie spychała naszego kasku na czoło.

[pro tip] nigdy nie wsiadaj na konia z odpiętą bluzą, kamizelką, kurtką, ogólnie wszystkim co może łopotać na wietrze, łącznie z apaszkami.

I… chyba to już wszystko. Mam nadzieję, że wpis okazał się pomocny i rozjaśnił nieco drogę zagubionym. Życzę miłej i bezpiecznej jazdy!

Karola

IMG_5181

PS. Na zdjęciu ja oraz klaczka Franka :)

 Jazda konna- jak zacząć?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *